#Rozdział 18 "Nihil est in intellectu quin prius fuerit in sensu"
Tytuł: "Nie ma nic w umyśle, czego by przedtem nie było w zmysłach."
- Cześć kochanie - powiedział stęsknionym głosem. - Jak tam
u ciebie?
- Po staremu, w porządku - kobiecy głos wydobył się z
telefonu prosto do ucha blondyna. - Co robisz?
- Spaceruję po parku, Polska bardzo mi się podoba. Zabiorę
cię tu kiedyś.
- Spacerujesz? Czyli, jakbyś nagle nie odpowiadał to będę
wiedziała, że zostałeś zaatakowany przez Bambinos - zaśmiali się. - Widziałam
wasz najnowszy cover. Czemu nic nie mówiłeś, że go nagrywacie?
- To była...spontaniczna decyzja - odpowiedział
zdenerwowany, ponieważ temat tej piosenki nie był dla Charlie'ego
najprzyjemniejszy. Szczególnie w rozmowie z dziewczyną.
- Fajnie wam to wyszło - rzekła nieco przesłodzonym głosem. -
Tylko zaczęłam się zastanawiać skąd pomysł na taki tekst. Przecież Leo nie ma
nikogo, a my chyba jesteśmy w... szczęśliwym związku - zawahała się.
- Chloe, nie chyba tylko oczywiście, że jesteśmy w
szczęśliwym związku. Leo, poznał jedną laskę i świruje, jak to on. Tak wychodzą
piosenki - uspokoił ją.
- Biedny Leo, on zawsze ma jakieś pokręcone sytuacje. Fanka?
- Nie do końca. Słuchaj, muszę już kończyć. Odezwę się
jutro.
- Dobrze - powiedziała smutno.
- Ej, kocham cię, pamiętasz?
- Tak, ja po prostu... chcę żebyś już wrócił.
- Za niedługo będę cały twój - zaśmiali się.
- Kocham cię.
***
Spojrzałam na swoją dłoń. Widząc delikatnie odbijający
światło pierścień, uśmiechnęłam się samoistnie. To taki piękny gest, który dał mi ogromną
ilość wewnętrznej siły. Może magia jednak istnieje? Albo życie nie jest aż takie
złe. Środa. Zostały dwa dni do rozprawy. Teraz czuję się dobrze, ale co będzie
w piątek? Tego nie wiem, ale nie dam się złamać.
Szłam do szkoły podśpiewując "Stay Strong" . Mimo,
że piosenki Bars and Melody nie są do końca w moich klimatach, to kiedy słyszę
głos Leondre to od razu czuję ciepło na sercu. Nie wiem, jak ten chłopak to
robi, ale ciepło i lekkość po prostu bije od niego całego. Od jego oczu, ciała, głosu,
gestów, delikatności. Mijający mnie ludzie patrzyli zdziwionym wzrokiem, gdyż
cały czas śpiewałam:
Scared to carry on cause there’s no one there
A frustrated girl, bearing the scars
Fighting the fears, behind spiritual bars
One day this girl I saw her face
She messed it with a smile (I can tell it was
fake)
She broke down in tears, said I saved her life
Crying, she said; "Can I be your
wife?"
I answered: "Hey there girl, tell me what is
wrong.
She told me everything, so I dedicate this
song.
Tak, lubię się bawić w rapera, do tego nie trzeba umieć
śpiewać, a więc idealnie dla mnie. Dzień w szkole minął szybko i było nawet...
przyjemnie? Dobra, nie przesadzajmy, za mocny przymiotnik, jak na to miejsce. "Okej" to odpowiednie słowo. Po lekcjach rozmawiałam z Werą przed szkołą. Oczywiście, jak
zwykle opowiedziałam jej wszystko co się u mnie dzieje. Ufam jej.
- ...teraz jest mi lepiej - zakończyłam.
- Kurde, postarał się chłopak, trzeba przyznać. Cieszę się,
że ktoś był wstanie ci pomóc, bo ja nie umiałam - uśmiechnęła się szczerze.
- Ty też mi dużo pomogłaś, bez ciebie nie dałabym rady -
powiedziałam prawdę.
- Co teraz z tym zrobisz? Będziesz rozmawiać z Leo o... Was?
- popatrzyła na mnie z zainteresowaniem.
- Nie. Jego gesty, mimo że cudowne, są przyjacielskie. Sam
powiedział, że jesteśmy "kumplami". Dam sobie z nim spokój. Chcę, by
był moim przyjacielem, bo jest dla mnie ważny. Pogodziłam się jednak, że nic z
tego nie będzie i pora iść na przód -
uśmiechnęłam się lekko. W tym momencie ze szkoły wyszedł zielonooki
szatyn. - Wera, muszę pogadać z Karolem. Zdzwonimy się.
Pożegnałam koleżankę i podbiegłam, żeby zatrzymać chłopaka.
- Cześć - powiedziałam nieśmiało.
- Hej - wyciągnął słuchawki z uszu i rozpromienił się.
- Karol, nie dam rady w piątek sprzątać szkoły. Wiem, że to
nasze ostatnie karne odrabianie, ale po prostu mam ważną sprawę i nie mogę - wypowiadając
te słowa, co pewien czas się jąkałam.
- Nie ma sprawy - wpatrywał się we mnie. - Tylko jest jeden
warunek.
- Jaki? - zmartwiłam się.
- Jeśli pójdziesz, ze mną w sobotę do kina - parsknęłam
śmiechem.
Już chciałam odmówić, kiedy pomyślałam sobie, o tym co
postanowiłam " Pora iść na przód".
- Z przyjemnością - zgodziłam się.
***
- Młody, gdzie twój pierścień? Nigdy go nie ściągasz -
spytał zmartwiony blondyn. Właśnie siedzieli przy kuchennym stole w swoim
apartamencie i jedli kolację, przywiezioną przez obsługę hotelową.
- Dałem go osobie, której się bardziej przyda - widząc,
wzrok przyjaciela opowiedział mu o wizycie załamanej dziewczyny.
- Jestem z ciebie dumny - w jego ustach zabrzmiało to, jak
pochwała starszego brata, co dla Leondre znaczyło więcej niż u innych
dzieciaków. Gdyż on w porównaniu do większości nie miał ojca, od którego mógłby
słyszeć takie zdanie. Przytulił się do Charlie'ego, nie uważał to za przejaw
słabości, czy też nie myślał, że "chłopcy nie powinni". Jako wrażliwy człowiek potrzebował miłości, nie koniecznie taką jaką się darzy drugą połówkę.
Chodzi o rodzinną i bezwarunkową. Właśnie taką dostawał od Charlie'ego i swojej mamy. Tylko, że aktualnie do dyspozycji miał jedną osobę.
- Chyba chciałbym jeszcze raz spróbować. Wydaje mi się, że
Adele też coś do mnie czuje. Tylko to ukrywa. Pora jej to jeszcze raz
powiedzieć.
Leondre i Adelajda w swoich uczuciach mijali się jak dwa
samotne statki na morzu. Gdy przepływają obok siebie kapitanowie, znużeni
realiami nadmorskiej nudy, zamienią kilka słów, nie trwa to jednak długo, gdyż płyną w przeciwne
strony. Więc mijają się, na końcu rzucając słowa pożegnania.
Jeśli ci dwoje chcą być razem, muszą płynąć w tym samym kierunku,
a przede wszystkim wsiąść na jeden statek i położyć wszystko na jedną kartę.
Asieneczka Lia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jakie świetne porównanie na końcu!
OdpowiedzUsuńKolejne trafne :D
Bardzo mi się podoba, że wszystko rozgrywa się z punktu widzenia Adeli, a te fragmenty typu rozmowa Charliego z Chloe albo to porównanie <33
Adele idzie na przód. Coś czuje, a właściwie to wiem, że chłopcu będą o nią rywalizować i już się nie mogę doczekać :D
Ty wiesz, że ja kocham to ff, historię jak z najlepszej książki i ciebie. Jak tak się zastanowić to jesteś mogą ulubioną autorką i nie sprzeciwiaj się! <33
Nie wiem dlaczego, ale ta historia jest mi najbliższa ze wszystkich jakie czytam.
Ten blog jest taki magiczny! <33
A każdy rozdział lepszy od drugiego.
Jednym słowem kocham <33
Bydgoski
Buziaki xoxo
No ja już nie wiem co mam pisać. Bo co kolejny raz będę Ci dziękować? Cały czas piszę to samo, ale ty wiesz, że Twoje komentarze są bardzo ważne dla mnie i że kocham cię bardzo i uwielbiam je czytać <3
UsuńDziękuję BARDZO! I ja bym się tam kłóciła w niektórych momentach, ale ciii xD
Teraz to tylko czekam na następny rozdział u ciebie ;*
Cudowny!
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
Usuń*Miejsce*
OdpowiedzUsuńCzemu mi nie powiedziałaś, że jest rozdział!
Jestem! Nareszcie znalazłam czas, żeby przeczytać! Jejku, jaki cudowny rozdział! I fajnie, że wreszcie wplotłaś tą rozmowę z Chloe! Kocham te twoje mądrości! Są wspaniałe! Nie mam weny na koma...Ale coś czuję, że Leo będzie musiał rywalizować z Karolem... Nareszcie coś się będzie działo!! Nie to, że teraz jest nudno! Nic z tych rzeczy! To nie tak miało zabrzmieć!! Po prostu czuję, że będzie ciekawie!
UsuńNo cóż, jak mogę zakończyć ten komentarz?
Jestem z ciebie dumna!
~Dołecznik<3
Nie wiedziałam, że chcesz by ci mówić ;) No to mam nadzieję, że w końcu będzie ciekawie :D Dziękuję! <3
UsuńJest ciągle ciekawie no! Źle to ujęłam! Będzie jeszcze ciekawiej i będze się działo!!!
UsuńNoo!
OdpowiedzUsuńJak fajnie że wplotłaś postać Chloe <3
Adela idzie na przód... hmmm
Leo chce jeszcze raz spróbować...
Adela idzie do kina z Karolem o nie xdd (on jeszcze jest z tą swoją dziewczyną??)
jestem strasznie ciekawa dalszych rozdziałów
Uwielbiam fragmenty tylko Charliego i Leo
kocham czytać ich rozmowy, to taka piękna przyjaźń <33
A te porównanie na końcu nooo mistrzostwo
ja też chce tak pisać, daj mi korki hahah :d
Właśnie sama się czasem w tym gubię, kto sobie odpuszcza, a kto się w kim zakochał xD Czy Karol jest z tą dziewczyną? Nie wiem, nie ma spojlerów :D
UsuńDziękuję kochana! <3
A korki to ty mi powinnaś dawać :)
Omg, brak mi słów 😱😱 powiem że rozdział cudowny 😍💜💜💜💜 / Szymcia 😘
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo <3
UsuńO boze swietne <3
OdpowiedzUsuńDziękuję! :*
UsuńHej hej! Nie wiem czy wiesz, ale zostałaś nominowana przeze mnie do LBA! Więc pytania masz u mnie na blogu! :)
OdpowiedzUsuńwww.bars--and--melody.blogspot.com
Powodzenia ;)