#Rozdział ŻYCIE 3

Proszę o przeczytanie tego posta. Jeśli macie tylko czas, jest dla mnie dosyć ważny i wyjaśnia kilka kwestii.

Dzisiejszy post to, jak widzicie nie rozdział. Chciałam wam napisać coś, co dało mi trochę do myślenia. Niby prosta sprawa, a jak mną poruszyła. Jak zapewne wiecie na moim blogu ogłosiłam, że rozdziały będą pojawiać się raz w tygodniu z powodu nauki. Jednak szkoła to nie jest jedyny powód. Chcę mieć ten post już z głowy, więc piszę go dzisiaj. Może zacznę od początku.
Jak zawsze w piątki mam do szkoły na ósmą. Rano odwozi mnie mama, gdyż ma po drodze do pracy. Siedząc w aucie, jak zwykle wyciągnęłam telefon i włączyłam internet. Zaczęłam przeglądać portale społecznościowe typu Facebook czy Instagram. W samochodzie panowała cisza, aż do momentu kiedy moja mam nagle się nie odezwała:
- Tracisz świat dookoła.

Te słowa zabrzmiały w mojej głowie niczym echo. Najpierw, jak to mnie, zaintrygowało czy to jest w ogóle gramatyczne poprawne zdanie, bo dziwnie zabrzmiało. Potem, kiedy sens słów do mnie dotarł, podniosłam delikatnie głowę, odrywając wzrok od ekranu komórki. Wydarzyła się dziwna rzecz, gdyż poczułam się, dosłownie, jak na filmach. Każdy z nas zna te sceny, kiedy nagle w wyobraźni bohatera tempo spowalnia itp. W moim przypadku, jakby nagle wszystkie zmysły jakie posiadam się wyostrzyły. Zobaczyłam słońce, które świeciło intensywnie, ale równie delikatnie muskało wszystko dookoła. Wychodząc z pojazdu usłyszałam cichy śpiew ptaków, szelest liści. Poczułam się identycznie, jak w tych filmowych scenach. Takie trochę zamulenie z jednej strony, a z drugiej intensywne odczuwanie. Pierwszy raz w życiu! Wtedy coś mnie strzeliło i cały szkolny dzień nie mogłam się skupić na lekcjach, ciągle tylko rozmyślałam nad tymi trzema słowami. A najgorsze jest to, że w nich kryje się dużo racji.
Przyznaje się, zanim zdążyłam się zorientować, zatraciłam się totalnie w świecie internetu. W każdej przerwie, wolnej chwili cały czas sprawdzam portale. Zaczynam robić lekcje, oczywiście telefon leży obok z włączonym wi-fi. Ledwo zacznę, a tu nagle "ding-ding". Oo, czyżby dźwięk messengera? Biorę telefon do ręki, odczytuję wiadomość, zaczynam pisać. Przecież zadanie zrobię później. Znacie to skądś co? W tym wszystkim poszłam chyba trochę za daleko. Nie chodzi mi już nawet o to, że popadłam w zwykłą rutynę dnia. Lecz o ciągłą aktywność w sieci.
Kiedyś nie byłam sobie wstanie wyobrazić dnia bez przeczytania chociażby kilku stron książki. Kocham to! A teraz? Tydzień minie, kiedy w końcu sięgnę po jakąś powieść i męczę ją długi czas. Niegdyś nie do pomyślenia, a aktualnie?
Zawsze też byłam taką ciekawą i otwartą na dowiadywanie się nowych informacji i ciekawostek osobą. Czytałam dużo artykułów w gazetach, rozwijających blogów, interesowałam się astronomią, kulturą innych krajów, oglądałam więcej filmów, wychodziłam. Teraz wolny czas spędzam wlepiając wzrok w ekran komórki, oglądając "My Story", czyli życie innych na Snapie. Wciąż powtarzam, że nie mam czasu. Mam go, każdy z nas go posiada, ale przez dzisiejszą technologię pozwalamy, by ona nam go odbierała. W końcu mówię STOP!
Pisanie rozdziałów sprawia mi ogromną radość, ale równa się to z siedzeniem przed komputerem. Chciałbym w najbliższym czasie to ograniczyć. W tamten dzień, wróciłam ze szkoły, wyłączyłam komórkę oraz laptopa. Poszłam na spacer, po lesie. Siadłam do lekcji. Zrobiłam wszystko o wiele szybciej i produktywniej niż zwykle. Następnie trening też był jakiś inny lepszy. Miałam ochotę, starałam się. Chciałabym, żeby tak już było zawsze.
Oczywiście moje życie nie przewróci się o sto osiemdziesiąt stopni, nie wiem czy nawet o jakieś trzydzieści się zmieni. Zależy mi teraz na tym, żeby przyłożyć się troszkę bardziej do nauki, do moich pasji i zainteresowań. Powrócenia do regularnego czytania książek, bo to uwielbiam. Kiedy uda mi się w końcu wszystko pogodzić to na blogu rozdziały znów będą się pojawiać dwa razy w tygodniu. Natomiast kilka najbliższych tygodni na pewno nie tak to będzie wyglądać. W tym tygodniu pojawi się jeszcze LBA, do którego zostałam nominowana i nie przewiduję już więcej wpisów. Nadal będę wchodzić na portale społecznościowe i z nich korzystać, tylko chcę na to przeznaczyć o wiele mniej czasu. Czy mi się uda? Spróbuję. Powiem wam,  sytuacja z tamtego dnia mnie tak zdziwiła, że aż zaczęłam zastanawiać się nad tym wszystkim.
Chciałam wyjaśnić pewne kwestię i podzielić się moimi refleksjami. Pomyślicie może, że to bez sensu, że taki jest świat, że to nie jest jakieś złe. Czy nawet, że takie rzeczy są teraz normalne. Może i tak, ale w takim razie wolę być wariatką. Bo powoli zaczęłam gubić ten świat dookoła mnie, a chcę bardzo go odzyskać w całości.


Asieneczka Lia  

7 komentarzy:

  1. Pamiętasz jak mówiłam ci, że mnie motywujesz?
    Teraz przeszłaś samą siebie!
    Faktycznie scena niczym z filmu!
    Dziękuje ci, że napisałaś ten post, bo otworzył mi oczy.
    Mi tez przydałby się taki odwyk od internetu i bardzo się cieszę, że zdecydowałaś się na napisanie tego, bo mam większe chęci by coś z tym zrobić!
    Ja lubię te posty o życiu i mimo, że czasem smutne to zawsze jakiś mnie pozytywnie nastawiają i dają kopa do dalszego działania.
    Dziękuje
    Kocham xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mega się cieszę, że Ci to pomaga :)
      Dziękuję bardzo za komentarz ;)
      Kocham <3

      Usuń
  2. Dziękuję Ci za ten post, nie mam słów
    Wprowadził mnie w taką "zadumę"
    Jeszcze raz, dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak wiesz przeczytałam ten post rano, a zabrałam się do skomentowania dopiero teraz, tak teraz zgadnij dla czego. Otóż CAŁY dzień myślałam o tym co napisałaś, ja wiedziałam że tracę sporo czasu przez internet, telefon i etc. Ale tak zupełnie przejrzałam na oczy rano kiedy skończyłam czytać posta.
    Trafiłaś w sedno zresztą twoja mama też! podziękuj jej ode mnie hahah :D
    No więc (jako zwykle ty masz w zwyczaju) w piękny ale dobitny sposób opisałaś cały ten "dzisiejszy świat" i faktycznie kiedy tak myślę nad tym, to zdałam sobie sprawę że jestem"przykuta" do telefonu nigdzie się bez niego nie ruszam, zawsze a to snap, facebook czy twitter, no i od nie dawna blogger. Pisałaś o książkach, nie uwierzysz ale mam identyczną sytuację, książki to był taki mój drugi świat, gdzie mogłam siedzieć i czytać kilka godzin a czasem nawet zarywałam noce, mogłam się w nich zatracić a teraz? ostatnią książkę czytałam ok. miesiąca.
    Jak zwykle twoje posty #Życie dają mi sporo do myślenia, ale jak przez tego posta zawaliłam dzisiejszy sprawdzian z angielskiego to uduszę hahahah nie mogłam się dzisiaj na niczym skupić! Naprawdę dziękuję Ci że to napisałaś bo teraz też będę próbowała coś zmienić w swoim życiu, mam nadzieję że uda Ci się wszystko "ogarnąć" i nadrobić książki bo od dzisiaj również mam zacząć regularnie czytać, nie opuszczać treningów i biegania.
    Jesteś niesamowita, twoje posty maja na mnie większy wpływ niż mój trener hahah
    Kocham <3 xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Helołł its miii znowu xdd
      Przechodząc do sedna zajrzyj do mnie na chwileczkę jakbyś mogła <3

      Usuń
    2. Wow, dziękuję za te słowa! Powtarzam to już któryś raz, ale ten post jest dla mnie naprawdę ważny i cieszę się, że daje Ci motywacje :) Test z angielskiego na pewno poszedł Ci świetnie, pewnie Leo albo Charlie podpowiedzieli Ci jak nie znałaś jakiegoś słówka :D Większy wpływ niż trener? Kurczę to musi być rzeczywiście mocne, bo sama wiem jak to z trenerami bywa :D
      Ja też ;*

      Usuń