Dlaczego zaczęłam pisać? (chyba robię sobie własne LBA )
Kocham czytać książki, od zawsze i mam nadzieję na zawsze, pomimo że w tym roku nie przeczytałam ich tyle ile chciałam. Myślę, że w życiu każdego czytelnika prędzej czy później przychodzi moment "teraz ja coś napiszę!". Jak zapewne się domyślacie do mnie też to przyszło w szóstej klasie podstawówki. Zaczęłam wtedy pisać książkę ( moje chęci zakończyły się na trzecim rozdziale - po prostu mi się już nie chciało ) o moim życiu szkolnym, ale bardziej w fantastyczny sposób. Wymyśliłam, że moja szkoła to taki magiczny świat, gdzie nauka to tylko podtekst, a tu się rozgrywa prawdziwa walka pomiędzy dobrem a złem! Pani od historii, była czarnym aniołem, z głowy wyrastały jej rogi i była postrachem całej szkoły. Na przeciwko niej stała moja ukochana nauczycielka od polskiego, którą przedstawiłam w damskiej wersji białego, lśniącego rycerza na koniu ( zawsze kojarzyła mi się z silną kobietą, niezależną ). To właśnie pomiędzy nimi toczyła się główna walka, oczywiście inni nauczyciele też byli postaciami nadnaturalnymi, ale nie pamiętam już kogo w co wcieliłam. Jedyne jeszcze co mi się przypomina, to nauczyciele od wf. Ich kantorek wuefistów i sala gimnastyczna były pod ziemią. Sami byli ogrami, ale w ładniejszej wersji ( w mojej głowie naprawdę wyglądali ładnie, tylko mieli maczugi ^.^ ). Oni nie stawali po żadnej stronie ani dobra, ani zła. Brali to, z czego czerpali korzyści.
Wielkie plany szóstoklasistki skończyły się chyba na piętnastej stronie w Wordzie. To się nazywa słomiany zapał. Niestety nie mogę nigdzie znaleźć śladów tej książki, musiałam ją usunąć :/ Jednak swój pierwszy tekst mam i dobrze go pamiętam. Bodajże w drugiej klasie podstawówki mieliśmy na zadanie domowe napisać opowiadanie na jakikolwiek temat chcemy. Zachwycona mała FanGirlLia, która wtedy nie wiedziała, że kiedyś będzie FanGirlLia, pomyślała sobie "hulaj dusza piekła nie ma!". Nie no, tak serio to nie pamiętam co wtedy pomyślałam. Jednak powstał mój pierwszy tekst, który nazwałam "Kraina Robotów" zainspirowana wakacyjnym pobytem w legolandzie. Czasem go sobie czytam, nie jest boski, ale mam do niego ogromny sentyment :)
Kurczę, poszłam trochę niechronologicznie ( ciekawe kto to wszystko będzie czytał he he ), po niewypale z książką miałam przerwę w karierze. Wiecie, po prostu poszłam na chorobowe. W gimnazjum pisałam sobie opowiadania, tak dla siebie. Lubiłam to, nawet bardzo. Pomimo tego, że nienawidziłam lekcji języka polskiego, ciągnęło mnie do pisania. Tylko, że jeśli masz nauczycielkę, która na każdym kroku czeka żeby cię zjechać i wszystkie Twoje pracę, są przeciętne albo słabe to trochę traci się wiarę w swoje możliwości. Na początku drugiej klasy gimnazjum, zadała nam wypracowanie, a temat jedyny raz przez całą trzyletnią podróż z językiem polskim mogliśmy sobie wybrać sami. Pomyślałam: "Hulaj dusza, piekła nie ma! Pokażę tej babie, jak się pisze!" ( i znów, wcale tak nie pomyślałam, chyba od razu zaczęłam się zastanawiać nad tematem ). Fakt faktem bardzo chciałam, żeby to opowiadanie było super! Napisałam je i zatytułowałam "Zimny wiatr" i byłam z niego taka zadowolona, ale nie tak po prostu. Ja byłam cholernie dumna! Mimo tego, że teraz to czytam i myślę sobie, że to gniot. Wtedy jednak pomyślałam, że to mi dobrze idzie.
Pani oddaje wypracowania, nakreślone tym czerwonym długopisem, ledwo się doczytałam oceny. No, nie była zadowalająca. Więc kolejny raz moja "pisarska" pewność siebie poszybowała w dół.
Wszystko się zmieniło kiedy poznałam Bars and Melody. Już pomijam całą tę historię, jak to się stało, kiedy i to że nie jestem i nie byłam nigdy ich fanką ( iks de! ). W marcu zachorowałam, spoko spoko to była tylko grypa. Leżałam w łóżku i jak zwykle wymyślałam sobie różne historie w mojej głowie. Bo ja właściwie opowiadania tworzę od zawsze, a może bardziej filmy? Wszystko widzę w mojej głowie. Idę ulicą i zauważam jakąś kobietę w ciekawym ubraniu, momentalnie wyobrażam sobie i dopisuję gdzie idzie, kim jest itp. Właśnie myślałam o Bars and Melody, kiedy spontanicznie wpadło mi do głowy: " A może poczytam ff z nimi?". Tak zrobiłam! Tego fan fiction już nie ma, ale gdyby nie ta dziewczyna, zresztą moja imienniczka, teraz nie pisałabym tego do Was.Nadrobiłam wszystkie 40 rozdziałów i nie wahałam się nawet na moment. Teraz kolej na mnie!
I tak to się wszystko zaczęło. Później znalazłam inne blogi, poznałam różne autorki internetowych fanfików. Poznałam też w tym roku osobę dzięki, której chyba się bardziej otworzyłam. Opowiadam jej o różnych takich małych rzeczach z mojego życia i ona to lubi. Ta osoba również opowiada mi takie rzeczy. Zawsze myślałam, że moje życie jest nudne. Stresowały mnie rozmowy i pytania "co u ciebie?", bo wydawało mi się, że muszę opowiadać o czymś spektakularnym, inaczej wyjdę na nudziarę. Ale właśnie takie jest nasze codzienne życie, nic specjalnego i to nas powinno cieszyć. Chyba o tym nie wie, ale właśnie ona mi to uświadomiła. Tego też nie wie, ale uświadomiła mi mnóstwo rzeczy w tym roku, sprawiła też wiele razy radość i po prostu bez niej ten rok byłby o wiele mniej radosny :) Nie powiem jej tego wszystkiego, bo wiecie jestem słaba w tego typu wyznaniach.Ale myślę, że jak to przeczyta, a może nie przeczyta to będzie wiedziała że to o niej :)
A teraz takie typowe podsumowanie blogowe:
Pierwszy opublikowany post: 4.03.2016 #Rozdział 0 "Pilot"
Najnowszy opublikowany post: 12.12.2016 #Rozdział "Excusate"
Łączna liczna wyświetleń: 27 044 ( a jeżeli to czytasz, to już co najmniej jedno więcej ^.^ )
Obserwatorzy: 7
Najwięcej wyświetleń: #Rozdział 28 "Ars amandi" - 506 wyświetleń
Łączna liczba komentarzy: 494
Post z największą ilością komentarzy: #Rozdział 22 "Carpe diem quam minimum credulo postero." - 34 komentarze.
Łączna liczba postów: 49
Liczba rozdziałów: 36
TO U GÓRY TO JAKIŚ KOSMOS!
W tym miejscu chciałabym podziękować wszystkim, którzy czytają bądź czytali mojego bloga. Dziękuję za każdą literkę, znaczek w komentarzu, za to że zaznaczacie swoją obecność na tym blogu. A przede wszystkim dziękuję:
Maggielenka
Dagmara Xyz ( wiem, że zmieniłaś nazwę ale ja Cię taką pamiętam :D )
Paula Lenechawiec
Zuzia Madej
Etolilune
Angelika xx
Julita Laska
Kinga Dopart
Huncwotka
Zuza Wójcik
Dziękuję Wam bardzo! Spełnia się właśnie takie moje mini marzenie :) Wiem, że takie podsumowanie raczej powinnam zrobić na koniec ff lub na rok na blogu, ale dla mnie razem z zakończeniem roku 2016, kończy się jakiś etap w moim życiu i chcę to zamknąć tu i teraz i iść do przodu :)
DZIĘKUJĘ!
Lia